Dziś wstaliśmy wcześniej niż zwykle...Pojechaliśmy do miasta ,a tak dokładniej do projektantki pani Agaty,która szyje suknię mamie na ślub mojej siostry.I do Lidla.Nakupiliśmy sporo donutów. Następnie wróciliśmy do domu i zjedliśmy obiad..Wieczorem nie mogłem się doczekać środowego wyjazdu do sentymentalnego Sierakowa.
nieźle
OdpowiedzUsuń